Kliknij by odsłuchać zaznaczony tekst! Powered By GSpeech

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

         W tym roku postanowiliśmy z żoną wyjątkowo wystartować razem. Przez  wiele lat unikałem długiego dystansu, w obawie o wytrzymałość zoperowanego kolana. Tegoroczne próby uświadomiły mi jednak, że możliwości grubo przekraczają zamiary więc po śniadaniu ruszyliśmy z żoną przez las na miejsce zbiórki. W ten sposób dołożyliśmy do trasy Rajdu następne 4 km. Nagrodą był widok kilkudziesięciu  osób rejestrujących się u organizatorów. Dodatkowo spotkanie Ewy, Kasi i Krzyśka dało gwarancję, że nawet jadąc znanymi odcinkami szlaku nie będziemy się nudzić. Początek był łatwy. Policyjny radiowóz  wyraźnie pokazał , którędy lepiej nie jechać.Potem zaczęły się schody. Sklasyfikowani zawodnicy w liczbie 58 szybko znikali za zakrętem więc nasza turystyczna grupa musiała liczyć na siebie. Na szczęście takich grup familijno-sąsiedzkich było więcej.  Wyzerowanie liczników na starcie znacznie ułatwiało orientację w terenie. Nie mniej nie raz pomoc innych ratowała przed zboczeniem z trasy. Warto zaznaczyć, że jedna pomyłka przy posługiwaniu się tego typu mapką powoduje całkowitą dezorientację już na najbliższych skrzyżowaniach.

          Trasa była wyjątkowo urozmaicona i świetnie zaplanowana. Przy bezchmurnym niebie i 28-mio stopniowym upale poruszaliśmy się po asfaltowych drogach na przemian z zacienionymi leśnymi duktami i polnymi ścieżkami. Nieliczne strome podjazdy owocowały łagodnymi zjazdami pozwalając odpocząć osobom o słabszej kondycji. Szlak kilkukrotnie przecinał koryto rzeki Dobrzynki. Krystalicznie czysta woda kusiła swoim chłodem ale niestety nie ma na niej żadnego kąpieliska. Chętnym pozostała więc możliwość pomoczenia nóg i odpoczynku na niewielkiej ale uroczej plaży.

          Przezornie zabraliśmy ze sobą kawę i kanapki lecz na tej trasie nie jest to konieczne. Po drodze można trafić na sklepy a w jednym z nich istnieje możliwość zamówienia ciepłego dania. Chwila relaksu w ogródku pod parasolami pozwala nabrać sił przed dalszą drogą. Zobaczyć można przy niej willę pierwszego Prezydenta niepodległej Łodzi-Aleksego Rżewskiego i obelisk przypominający pomordowanych przez Gestapo w październiku 1939r mieszkańców tej okolicy. Meta Rajdu znajdowała się pod lasem na końcu Zofiówki. Dla zawodników była to ostatnia możliwość poprawienia swojego konta punktami, które można było zdobywać również na trzech PKP zorganizowanych na trasie przejazdu. W oczekiwaniu na wyniki uczestnicy mieli okazję spożyć ciepły posiłek przygotowany nad żarem tradycyjnie rozpalonego ogniska. Nagrody sponsorowane w tym roku przez Automobilklub z Łodzi i MOK z Tuszyna trafiły do osób, które potrafiły zachować dyscyplinę pilnując właściwego czasu przejazdu i wykazały się największymi umiejętnościami i wiedzą w licznych konkursach przygotowanych przez organizatorów. Innym pozostała satysfakcja z pokonania trasy, poznania ciekawych zakątków Tuszyna, Bądzynia, Rydzynek i Zofiówki i zawarcia nowych znajomości.

         Pozostaje wyrazić nadzieję, że przygotowana przez Radę Sołecką Zofiówki impreza będzie w następnych latach kontynuowana.  Dla odwiedzających naszą okolicę załączam przygotowany przez Tomka itinerer strzałkowy czyli "mapkę" trasy. Jego czytania można nauczyć się z tej strony. (start-Dom Kultury w Tuszyn Lesie -w lewo:)).   

 

 

Kliknij by odsłuchać zaznaczony tekst! Powered By GSpeech