Kliknij by odsłuchać zaznaczony tekst! Powered By GSpeech

W 1985 kupiłem tu działkę letniskową. Razem z żoną podjęliśmy szybką decyzję. Córka chora na "łódzką alergię", czyste powietrze i wspaniała atmosfera zapadłej wsi raptem o 20 km od centrum Łodzi. To było to. Na dodatek łatwy i szybki dojazd do miasta (25 min) ograniczający codzienne uciążliwości.
Oczywiście w tych czasach kupno gruntu na tzw. "umowę" i budowa domu  wiązały się z licznymi problemami ale kto to przeszedł wie o co chodzi. Dom udało się postawić bez prądu, z wodą czerpaną z wydrążonej studni i z materiałów ściąganych z z wielokilometrowych wycieczek po GS-ach wokół Łodzi.

Ówczesna wieś miała jeszcze charakter rolniczy. Na polach czuć było żniwa, wykopki i zapach naturalnych nawozów. Niska jakość gleby skłaniała jednak już w tym czasie miejscowych rolników do sprzedaży nisko wydajnych gruntów. Wpływ na to miał również odpływ ludzi z rolnictwa do miast gwarantujących stabilność dochodów.
Lata 90-te przyniosły sporo zmian. Łatwiejsze procedury zakupu gruntów, rozbudowa sieci energetycznej,wodnej i telefonicznej będąca wynikiem inicjatyw mieszkańców przyczyniły się do szybkiego wykupu działek w Rydzynkach.
Skończyły się również problemy związane z wielkością budynków ograniczane sztucznie przez władze komunistyczne.
Dziś widać jak bardzo zmieniła się ta wieś. Wielu spośród dawnych letników mieszka tu na stałe a nowe budynki powstają z uwzględnieniem ich całorocznego wykorzystania. Wieś powoli staje się noclegownią Łodzi, bo przy dynamicznym rozwoju motoryzacji jej położenie przestało być problemem.
Trudno nazwać dziś Rydzynki wsią rolniczą. W 2011 roku odeszła ostatnia krowa, w gospodarstwach nikt już nie hoduje świń, kogut zapieje  tylko na działkach pasjonatów a koń stał się synonimem luksusu i pasji właściciela.
Asfaltowe drogi zapełniły się samochodami różnych marek i widok bryczki czy kombajnu stanowi nie lada atrakcję. Na szczęście można kupić jeszcze wiejskie jaja (mimo dominacji "kurzej fermy") ale też własny grunt pozwala pozyskać super świeże warzywa na własne potrzeby.
Na naszych oczach zachodzą również olbrzymie społeczne przemiany. Po okresie pewnego dystansu widać coraz większą integrację nowych osiedleńców z rdzennymi mieszkańcami wsi. Wszystkim na równi dziś zależy by mieszkało się tu lepiej a dzieci miały dobry start.
Wśród tych nowych chyba nie ma nikogo kto chciałby wrócić do miasta. Spora oferta działek do sprzedaży jest raczej wynikiem gry, w której sprzedawcy chcą zdyskontować popularność tej wsi bo ceny nadal trzymają się na wysokim poziomie.

Bliskość dużych kompleksów leśnych z Rezerwatami Molenda i Wolbórka, niewielki zalew na rzece Dobrzynce i dużo mniejszy stopień "zorganizowania" niż w znanych Grotnikach i Sokolnikach przyciągają tu amatorów letniego wypoczynku chętnie maszerujących czy pedałujących w większych grupach.

Kliknij by odsłuchać zaznaczony tekst! Powered By GSpeech